30.07.2012 - poniedziałek
Off Festival 2012 niestety zablokuje na cały weekend Dolinę Trzech Stawów, dlatego wiedząc o tym zabrałem na się za zintensyfikowany trening. Po poniedziałkowym "szczupaku na asfalcie" na rolkach we wtorek nastąpiła przesiadka na rower w celu rekonesansu skali urazów. Początek był ciężki, bo do lewego kolana bolącego jeszcze od zeszłego tygodnia teraz doszło jeszcze rozbite prawe (a także opisane wcześniej pozostałe urazy), ale zacisnąłem zęby i przejechałem rowerem 44,10 km. A scena Off Festivalu prezentowała się w tym dniu następująco:
31.07.2012 - wtorek
Dziś (tj. w środę) nastąpił powrót na rolki. Na szczęście mięśnie nóg pracowały zadowalająco więc zdecydowałem się przejechać na treningu dłuższy dystans interwałami. Wieczorna jazda w środę zaowocowała też nocnym zdjęciem off-festiwalowej sceny:
01.08.2012 - środa
Na rolkach jeździłem dość długo i kiedy dotarłem z powrotem do auta to z zaskoczeniem odkryłem, że przejechałem na treningu łącznie dystans 42,37 km i to w czasie krótszym niż na pierwszym maratonie w tym sezonie. To o tyle zaskakujące, że w uzyskany czas wliczają się wszystkie postoje, nawroty, picie wody, rozmowy z klubowymi kolegami, a także trzy rozmowy telefoniczne. I na dodatek naprawdę nie czuję zmęczenia. Czyli jest progres wydolnościowo-siłowy. To całkiem dobry prognostyk przed najbliższymi zawodami. Bo nie wiedzieć czemu bardziej niż przygotowania do Off Festival interesują mnie moje własne przygotowania do zawodów.
Z pewnością brakuje mi wielkiego talentu do jazdy szybkiej na rolkach, ale za to trenuję tak jakbym go naprawdę miał...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz