29. kwietnia 2012 r. pobiegłem w zawodach 4. Fortuna Bieg Cieszyn 2012 na dystansie 10 km. To mój ulubiony dystans biegowy (półmaratony i maratony niestety mocno dają mi w kość), ale tym razem nie było lekko... Powód podobny do
Cracovia Maraton 2012 na rolkach - warunki pogodowe. Jednak w Cieszynie utrudnieniem nie był deszcz, ale ostre słońce i wysoka temperatura (wynosząca ok. 30 st. C). Tym samym zostały pogrzebane moje szanse nie tylko na "życiówkę", ale i na dobry wynik. Satysfakcja jednak jest, bo występowałem w roli tzw. zająca dla mojego brata - przebiegliśmy ramię w ramię do 7 km (w
4. Biegu Częstochowskim zobaczyliśmy się w zasadzie dopiero na finiszu), co w znaczący sposób wpłynęło na równe tempo biegu w tych trudnych warunkach i zameldowanie się na mecie z niewielką różnicą czasową.
meta
tuż za metą
fragment trasy biegu - punkt pomiaru czasu na moście
Co ciekawe - organizator zawodów przewidział tylko 500 medali dla uczestników, którzy dobiegną do mety, a tymczasem do biegu tylko przez Internet zgłosiło się ok. 650 zawodników. Na szczęście uplasowanie się w trzeciej setce pozwoliło cieszyć się medalem.
Tivat też się cieszył z naszych medali:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz