niedziela, 24 czerwca 2012

Nokia N8 i V Skate Maraton Osiecznica 2012


24 czerwca 2012 r. startowałem na rolkach w zawodach o monumentalnie długiej nazwie V Skate Maraton Borów Dolnośląskich Osiecznica 2012. Trasa bardzo fajna i szybka, mimo momentami tragicznej "grysowej" nawierzchni. Start mogę zaliczyć do udanych, choć było też kilka problemów:

1) Ewidentne przetrenowanie - nie miałem takiej "pary" w nogach jaką spodziewałem się mieć. Zdecydowanie za dużo intensywnych treningów (rolkowo/rowerowo/biegowych) w ostatnich dwóch tygodniach poprzedzających zawody.

2) Niewyspanie - nie dość, że wyjazd do Osiecznicy był wcześnie rano (pobudka o godz. 4.15), to na domiar złego pozarywałem kilka wcześniejszych nocy i ziewałem jak krokodyl.

3) Soczewki kontaktowe - pierwszy raz jechałem taki dystans w zestawie soczewki kontaktowe + sportowe okulary przeciwsłoneczne. Niestety, jazda z prędkością dochodzącą momentami do 35km/h spowodowała, że już po 3 km pęd powietrza po prostu wywiał mi soczewkę z lewego, a po 12 km z prawego oka :)

4) Drafting - jazda w tunelu aerodynamicznym za poprzedzającym zawodnikiem, na rolkach nazywana "pociąg" (ew. "wożenie się"), mocno napsuła mi krwi na pierwszym etapie trasy. Nawet nie wiem kiedy ustawiło się za mną w ogonku kilkanaście osób, które wykorzystały fakt, że jadę równo i nie oglądam się za siebie i stworzyło sobie pociąg ze mną w roli konia pociągowego :) Przez kilka km mocno pracowałem z przodu, aby potem nie załapać się do tegoż pociągu, kiedy w końcu zmęczony zjechałem z pozycji na przedzie. W efekcie niemal cały pozostały dystans zawodów przejechałem samotnie walcząc z różnymi napotkanymi "pasożytami" poprzez gwałtowne sprinty. Ale od ok. 15 km nikt już mnie nie wyprzedził! :)

5) Luźne rolki - ponieważ było bardzo ciepło, więc przed startem wziąłem sobie niestety za bardzo do serca głos jednego z rolkarzy, który radził: "tylko nie wiążcie rolek za mocno, bo jest ciepło i nogi będą puchły". Moje nogi jednak nigdy mi dotąd nie puchły i podobnie było tym razem, więc niepotrzebnie zastosowałem się do owych porad. Efekt? Już po kilku kilometrach odkryłem, że rolki są zbyt słabo zapięte, stopa w bucie ma za luźno i przemieszcza się na boki. Zatem nie chcąc tracić czasu na postój dociągnąłem rolki tylko górną klamrą w kostce. Jednocześnie też starałem się układać stopy przy odepchnięciach w środku buta centralnie na szynie. Prowizorka, na dodatek męcząca i dość szybko wysysająca siły.

6) Zużyte łożyska - w planach był jeszcze zakup nowych łożysk na stoisku z rolkami przy biurze zawodów i ich montaż jeszcze przed zawodami. Niestety, z powodu poślizgu w dotarciu do Osiecznicy czasu przed startem zostało niewiele, tylko na odebranie numerów startowych i błyskawiczne przebranie się. W zawodach wystartowałem więc na starym, huczącym "podwoziu", ale co znacznie gorsze - ze znacznymi oporami w toczeniu się.

7) Technika jazdy - cały czas wymaga doskonalenia. Niestety, tor jazdy, odepchnięcie i kadencja wymagają jeszcze korekt. I dobrze, bo jest szansa na dalszą poprawę wyników w przyszłości :-)

Mimo tego wszystkiego zawody ukończyłem znacznie poniżej zakładanego sobie przed startem limitu czasowego, poprawiając przy tym dość mocno (o ok. 23 minuty!) mój rekord życiowy na dystansie maratonu :)


oficjalna koszulka zawodów 

w drodze do Osiecznicy

przejazd do miejsca startu

przejazd na miejsca startu - widok w przeciwnym kierunku

punkt startowy

ostatnie chwile przed startem

odpoczynek po zawodach

wywiad z Mateuszem Solgą, który zajął 4. miejsce

medal w eleganckim opakowaniu

mój pierwszy szklany medal :)



Teraz będzie trochę przerwy w startach na rolkach - kolejne zawody dopiero pod koniec sierpnia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...