Dywan jest nowy, miękki i włochaty. Podobnie szczeniak.
Szczeniak, a w zasadzie suczka. Ma 6 tygodni. Pozostawiona sama w domu w dzień tęskni i płacze za swoją mamą wydając przejmujące dźwięki (relacja sąsiadów). Ma bardzo grube łapy i puchato-pluszową sierść. Wyrośnie z niej owczarek niemiecki. Na razie chodzi dość pokracznie, czasem zachwieje się i pacnie na ziemię. A raczej na dywan. Nowy. Który szybko stał się ulubionym miejscem drzemek, zabaw i posiłków. Posiłki to jednak trudny temat, apetyt bowiem nie bardzo dopisuje. Za to wyraźnie lubi mleko (pies, nie dywan).
Poniżej kilka zdjęć dywanu i szczeniaka (w większości "nie do końca ostrych" z uwagi na wyjątkową ruchliwość tego pędraka i niezbyt silne oświetlenie):
Imię? Na razie nie ma (ani pies, ani dywan). No, może pies ma, ale takie "robocze"... ;)
Dywan do nogi! Fajny szczeniak ;-)
OdpowiedzUsuń