Warunki typowe - śnieg, mróz i wiatr. Tym razem jednak pokrywa śnieżna była bardziej zmrożona więc nogi się tak nie zapadały i szło się wygodniej niż ostatnio (wtedy śnieg był bardziej świeży, miękki, sypki). Temperatura w okolicach -10 do -15 stopni C., oczywiście mocno obniżana przez wiatr. Bo jak zwykle wiatr na Babiej Górze nie pozwala zapomnieć o sobie.
Widoczność już na początku szlaku była kiepska, a znacznie spadła tuż powyżej granicy lasu. Przed Kępą jeszcze się pogorszyła wynosząc ledwo 10 metrów i tak właśnie wyglądała do samego szczytu Babiej Góry.
Sokolica (1367 m n.p.m.) - i początek "mleka"
Sokolica c.d.
Na szczycie Babiej Góry
Zbliżenie na murek na szczycie
Krótki postój przy murku na szczycie
Napotkane przy zejściu napisy na śniegu - "Martyna"? ;-)